Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 5546 osób, w tym 761 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Tushipl
DE-BIL BRADER
Debilny Brat. Wspaniałe reality-show, kilkunastu ochotników, przeciętnych obywateli, wyselekcjonowanych dzięki skomplikowanym i tajemnym testom opracowanym przez najwyższej klasy specjalistów (chodzi o to, aby wybrańcy byli maksymalnie przeciętni), trafia do zamkniętego zakładu dla osób chorych umysłowo zwanego dalej domem Debilnego Brata. Jest to prawdziwy dom wariatów, w którym spotykamy osoby ciężko chore psychicznie, lżej upośledzone, ludzi o zaburzonej osobowości itp... , oczywiście nasi ochotnicy niczym nie różnią się od stałych mieszkańców, a widzowie nie są informowani kto w domu Debilnego Brata jest nowicjuszem, sami ochotnicy także nie wiedzą co się z nimi dzieje, jak trafili do domu DB i czy są tam stałymi mieszkańcami. Zadaniem widzów jest odgadnięcie kto nie jest prawdziwym mieszkańcem domu DB, a nie jest to wcale proste zadanie (widzą państwo analogię do innego wspaniałego programu "AGENT"? -właśnie tutaj tkwi siła tego przedsięwzięcia, -połączenie tego co najlepsze). Jednak nie sama zagadka i cenne nagrody przyciągną przed ekrany rzesze widzów, najatrakcyjniejsza w tym wszystkim jest możliwość obserwowania prawdziwego życia, interakcji, konfliktów, przyjaźni itd.... jednym słowem każdy może w Debilnym Bracie odnaleźć siebie!
Pionowy start |
Gwarantuję, że jak tylko zdobędziemy ten program umieścimy go w dziale "Wciągnij plik"
b) Wybory prezydenckie. Zamiast kosztownych kampanii i wyborów, zamyka się kandydatów na dwa miesiące w domu Wielkiego Brata. Widzowie stopniowo eliminują kolejnych polityków. Ten, który zostaje, zostaje prezydentem.
Proste, tanie, komercyjne. Chociaż... może być za mało seksu?
c) Porywamy magnatów medialnych. Pod jednym dachem spotykają się: Zygmunt Solorz, Mariusz Walter, Robert Kwiatkowski, Lew Rywin. Panowie bardzo się lubią, więc byłoby ciekawie. Aby uzyskać element dodatkowej grozy, można by też zamknąć Ninę Terentiew. Tylko co z seksem?
1. Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie ma.
2. Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
3. Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
4. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
5. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
Klient: Dzień dobry. Poproszę kurczaczka.
Sprzedawca: Co mi tu szklisz ty sięroto obrzygana!
Klient: Co proszę?
Sprzedawca: Oto kurczaczek dla Pana.
Klient: Dziękuję, ile płacę za kilogram, dobry człowieku?
Sprzedawca: Za kilogram mięczaku zaśliniony, cioto pedalska!
Klient: Słucham?
- Dzień dobry. W czym mogę pomoc?
- Tak, cóż. Mam problem z Wordem.
- Jakiego rodzaju problem?
- Pisałem na komputerze, i nagle pisane słowa gdzieś sobie poszły. - Poszły sobie?
- Znikły!
"Kozacy - wojowniczne plemie rosyjskie, rzucajace sie na wroga z okrzykiem:
Yob tvoya mat! co oznacza Bóg jest z nami!
Pewnego razu, w latach powiedzmy 60 tych, zorganizowano na dworze Królowej Matki raut dla ambasadorów i innych dyplomatów. Królowa uprzejmie gawędziła sobie z ambasadorem Francji, kiedy nagle puściła bąka. Zmieszała się i zaczerwieniła, ale ambasador Francji wstał i mówi:
- Bardzo Państwa przepraszam, czuje się dziś nie najlepiej i stąd moje nieprotokólarne zachowanie.
Wszyscy odetchnęli z ulgą, że tak szybko i taktownie wybawił Królową z niezręcznej sytuacji.
Królowa zaczęła pogawędkę z ambasadorem Niemiec znowu puściła bąka, ale Niemiec pomny zasług poprzednika szybko oznajmił, że jadł dzisiaj wurst na obiad i stad te odgłosy, i że bardzo przeprasza itd.
Znowu ulga i ciche gratulacje, że taktownie i zręcznie wybawił Królową. Za parę minut królowa zaczęła kręcić się na zydelku i znowu puściła bąka. Na to wstaje ambasador ZSRR i gromkim głosem oświadcza:
- TRZECIE PIERDNIECIE KRÓLOWEJ MATKI, ZSRR BIERZE NA SIEBIE
Grupę 16 początkujących programistów umieszcza się w budynku opuszczonym przez niedawno upadla firmę dot-com.
PAP 20.03.2001: Pewna brytyjska galeria plastyczna zrobiła kolejny krok w kierunku ekstremalnych przejawów sztuki i zaprasza na wystawę, na której... nie ma nic.
Centrum artystyczne Custard Factory w Birmingham, w Anglii Środkowej, zaprasza na ekspozycję, na której nie ma ani jednego obrazu ani rzeźby. Są puste, białe ściany sali o powierzchni 232 metrów kwadratowych.
NAUCZYCIEL ADAM MAŁYSZ
Do Małysza rzekł Schmitt: Adam,
Ja do twoich nóżek padam.
Uniżenie chylę czoła,
Jam przy tobie jest pierdoła!
Hołd mój Adam przyjąć racz,
Ja wysiadam a ty skacz
Do lamusa na ten sezon
Chowam, zatem kombinezon,
Bo dostane jeszcze łupnia
Od koleżki twego Skupnia
(albo może od Skupienia?)
Żegnaj Adam do widzenia.
WTOREK - Od razu inaczej się pracuje. Klucha wprowadza podejrzanego. Ja go przesłuchuję, a Paproch dezynfekuje pałkę. Same przyznania się do winy.
ŚRODA - Wpadł do nas Żelazny z pytaniem, czy nie było tu wczoraj jego szwagra? Sprawdziłem. Był, przyznał się do zdrady stanu. Żelazny mi przyłożył. A ten głupi Paproch zdezynfekował pałkę!
Dawno, dawno temu, była sobie mała internautka, a nazywała się Czerwony K-pturek. Codziennie chatowala sobie z przyjaciółmi na kanale #las, aż tu pewnego dnia dostała maila od Mamy, w którym było napisane:
"Kochana Córeczko, w załączniku przesyłam Ci pliki HTMLowe dla Babci. ZaFTPuj się, proszę, na konto Babci i daj jej te pliki, bo są jej potrzebne, żeby postawić sobie stronę webowa. Całuję. Mama"
Tak wiec nasza mała internautka odpaliła sobie Windowsowego FTPa i zalogowała się jako "K-pturek", żeby przesłać babci pliki, które
właśnie dostała od mamy.
Akurat ściągała załącznik ze swojego konta webmailowego gdy nagle dostała przez ICQa wiadomość od użytkownika o adresie e-wilk@hacker.las.com.
Highway to Hell = Autostrada na Hel
Never Ending Story = Bardzo Długie Zasłony
don't make a village = nie rób wiochy
- Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie - zaproponował.
- Chcę do domu, do Chicago.
Dżin wziął wędrowca za rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni.
- Ale ja chcę szybko! - protestuje wędrowiec.
- No to biegnijmy!
Z archiwów JM |
|